Z taką linią rozumowania wybrałyśmy się wczoraj z Zosi_enką na spacer w poszukiwaniu wiosny, która jak się okazuje, na dobre rozgościła się w naszym miasteczku.
Niesamowite
prawda? Kiedy całe dnie spędza się w mieście wśród samochodów,
tramwajów i rozbieganych ludzi, aż trudno uwierzyć, że ma się takie
miejsca o krok od domu.
I jeszcze kilka naszych ulubionych domków. W tym pierwszym, mieszkała kiedyś pewna starsza pani w
towarzystwie swoich 15 kotów. Tak myślę, że było ich około piętnastu
chociaż nie jestem pewna, bo było to jakieś 12 lat temu, a z
doświadczenia wiem, że wyobrażenia z dzieciństwa są często
niemiarodajne.
A to mój faworyt, domek Dzieci w Bullerbyn. Cudowny!
I na koniec nadrzeczne niebo.
Wiosenny spacer, pierwszy poprawiacz humoru wrzucony do pudełka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz